poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 1 - Koszmar

Dedykacja dla Suzanne Collins za napisanie wspaniałej trylogii, która odmieniła moje życie. :)

Siedzę niedaleko jeziora, w którym tata uczył mnie pływać. Odrywam delikatnie pojedyncze źdźbła trawy i wpatruję się przed siebie. Jest tu cicho i spokojnie, słyszę swój własny oddech. Mrówka wchodzi mi na rękę i błądzi po niej w kółko. Podnoszę lekko kąciki ust.
- Ty też jesteś taka samotna? - mówię przypatrując się towarzyszce. Zrobiła kilka kółek na nadgarstku, jakby chciała mi odpowiedzieć, że nie tylko ja.
Ciszę przerywa słodki śmiech. Ten głos poznałabym wszędzie. Zrywam się szybko na nogi zrzucając mrówkę. Rozglądam się wokół. Ktoś zachodzi mnie od tyłu i przytula swoimi małymi rączkami. 
- Prim - szepczę do siebie i obracam się. Jej uśmiechnięta buzia od razu poprawia mi humor. 
Ściskam mocno swoją siostrę,  jakby miała się zaraz rozpłynąć. Ona odwzajemnia lekko uścisk i mnie puszcza. Bierze mnie za rękę i gdzieś prowadzi, a ja idę za nią. Gdzie idziemy? Jestem taka szczęśliwa, że ją widzę, że żadne słowo nie chce się ze mnie wydostać. Podążam tylko za swoją siostrą patrząc na jej miodowe włosy, na których widok usta od razu układają się w uśmiech. 
Dochodzimy na miejsce. To jakaś polana, na której nigdy nie byłam. Dziwne. 
- Gdzie jes...? - zaczynam, ale nie kończę, bo Prim zniknęła. - Prim? Prim! Gdzie jesteśmy? Prim! - wołam, ale nikt mi nie odpowiada. Rozglądam się wokoło i zza drzewa ktoś wychodzi. Jakaś istotka podobna do Prim. Rue. Zza kolejnego drzewa wychodzi Finnick. Zza pozostałych drzew wychodzą Mags, tata, Cinna i wiele innych osób, na których mi zależało. Którzy zginęli przeze mnie. Skąd wzięły się te wszystkie drzewa? Dałabym sobie głowę uciąć, że wcześniej ich tu nie było. 
Nie jestem w stanie nic z siebie wydusić. Przyglądam się tylko ludziom, którzy mnie otaczają. Patrzą się na mnie pustym wzrokiem. Wzdrygam się momentalnie, gdy zauważam, że oni nie mają źrenic, w ich oczodołach widać tylko białko. Powstrzymuję odruch wymiotny. Tworzą wokół mnie okrąg i zbliżają się do mnie. Czuję się jak sparaliżowana. Nie potrafię się ruszyć ani wydać z siebie żadnego dźwięku. Mogę tak tylko stać i patrzeć jak do mnie podchodzą. Nagle czuję rwący ból w ramieniu. Ktoś rzucił we mnie nożem, a z rany sączy się czerwona posoka. Próbuję powstrzymać krwotok drugą dłonią, ale nic to nie daje. Teraz Finnick trafił mnie nożem w udo. Krzyczę z bólu, ale ich to nie wzrusza, wydają się nawet zadowoleni. 
- Co wy robicie? O co chodzi? - cedzę przez zęby, ale nie słyszę odpowiedzi. 
Teraz są jakiś metr ode mnie z każdej strony. Nie ma co uciekać, i tak nie dałabym rady. Ktoś z prawej strony wbił mi nóż w biodro. Zawyłam niczym zarzynane zwierzę, zresztą tak też się czuję. Moim napastnikom nie schodzi uśmiech z twarzy. Kulę się na ziemi, prawdopodobnie zaraz się wykrwawię. Dlaczego oni mi to robią? W sumie wszyscy zginęli przeze mnie. Mają powód. Czuję kopnięcia z każdej strony. Coś rozsadza mnie od środka. Umieram. Zaraz zginę z powodu zbyt dużej utraty krwi. Ale cieszę się. Nie będę już musiała cierpieć, a wtedy spotkam moich bliskich, tych prawdziwych. Ci z pewnością nie są tymi, których znałam. A może...? Nie, to niemożliwe, nie robiliby mi takiej krzywdy. Zwijam się z bólu, z moich ust wydobywa się donośny krzyk. Przed oczami mam czarne plamy. Wszyscy się śmieją. Ale to nie ich głosy. To śmiechy psychopaty. To przyprawia mnie o ciarki, trzęsę się z bólu i strachu. Ostatnie co rejestruję to wbity nóż w tył mojej szyi. Nie żyję. 
* * *

Zrywam się do pozycji siedzącej. Oddycham ciężko i w nierównym tempie. Posklejane strąki włosów lepią się do mojej twarzy, koszulka, która cała śmierdzi potem przyczepiła się do moich pleców. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że po moich policzkach leją się strumienie łez. Na ramieniu czuję wbity nóż, jednak nic tam nie ma. Dla pewności sprawdzam jeszcze szyję i udo. Chcę krzyczeć, ale gula w gardle mi to uniemożliwia. Rozglądam się gwałtownie po pokoju, widzę tylko ciemność. Już dobrze, to tylko sen. Nie... to koszmar. Czuję, że tej nocy już nie zasnę. Dotykam się zimnymi dłońmi po twarzy, to przynosi mi chwilową ulgę. Spoglądam na zegarek. 2:37. Kładę się na poduszce i wpatruję się w sufit. Uznałam, że spróbuję zasnąć, ale po godzinie wiercenia się w łóżku, stwierdzam, że to nie ma sensu. Wstaję, ale ból głowy od razu sprawia, że z powrotem siadam. Po chwili wstaję, tym razem bardzo powoli, Zapalam światło i kieruję się do łazienki. Zrzucam z siebie spoconą piżamę, nie zwracając uwagi gdzie i wchodzę pod prysznic. Zimna woda zmywa ze mnie cały pot i od razu czuję się lepiej. Przed oczami mam ten koszmar i wzdrygam się na samą myśl o mało się nie poślizgując. Gdy odzyskałam równowagę, do oczu napłynęły mi kolejne łzy. Widziałam Prim, tatę, Rue, Finnicka, Cinnę, Mags... Tak mi wszystkich brakuje.
Wychodzę spod prysznica, przed oczami mam niewyraźny obraz łazienki przez łzy. Czuję zimne kafelki i po chwili ślizgam się na podłodze. Upadam i ostatnie co mój mózg rejestruje to mocne uderzenie w głowę. Następnie zapada ciemność. 

~~~~~~~~~~~~~

No, pierwsze koty za płoty! :D Nie sądziłam, że jeden rozdział zajmie tyle czasu. :P To może trochę spraw organizacyjnych. Chcę, aby rozdziały pojawiały się co najmniej raz w tygodniu, mam nadzieję, że się to uda. Zachęcam do obserwowania i komentowania, to naprawdę motywuje. Z czasem akcja się rozkręci, wiadomo - początki. Każdy rozdział będzie dla kogoś dedykowany, o ile pojawią się komentarze ;). Co do wyglądu bloga. Jedyne co mi się podoba to nagłówek. :D Ale z czasem poprawię wygląd. Bardzo proszę o ocenę rozdziału i designu bloga. Dla osób nieposiadających konta włączyłam opcję anonimowego komentowania, ale miło byłoby gdybyście się podpisywali jakimś stałym podpisem. :) 
Pozdrawiam, Paulina Mellark. ♥

9 komentarzy:

  1. Cześć! Zgodnie z prośbą- postanowiłam odwiedzić Twojego bloga :)
    Piszesz bardzo dobrze, nie zauważyłam żadnych błędów. Tylko rozdział troszkę krótki, ale wiem, że to dopiero początek :)
    Fakt, blog za dobrze nie wygląda, ale nagłówek jest śliczny. Dopasuj kolor tła, pobaw się w ustawieniach z czcionką, rozmieszczeniem gadżetów i będzie dobrze :)
    Czekam na kolejny rozdział, na pewno będę śledzić Twoje wpisy. Tak więc życzę weny i dużo czytelników, na których zasługujesz.
    I niech los zawsze Ci sprzyja!
    ~Zuzmenka

    dalsze-losy-nieszczesliwych-kochankow.blogspot.com
    harry-potter-dalsze-losy-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten rozdział! Jest niesamowity, wspaniały, taki w stylu Katniss po rebelli i Kapitolu. Idealnie oddałaś jej uczucia. Naprawdę, mam nadzieję, że niedługo się weźmie w garść :)
    Podoba mi się styl Twojego pisania. Jest lekki i wcale nie robisz błędów :)
    Hmm... jeśli chodzi o szablon, to pobaw się z kodami css. Uwierz, żadna ze mnie informatyczka, ale zrobiłam swój szablon, z którego jestem dumna xD Parę efektów i gotowe :)
    Pozdrawiam, Niezgodny Kosogłos.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny, dodaję do obserwowanych i czekam na następny rozdział, awww. Cudownie.
    Chciałabym jednocześnie zaprosić Cię na mojego bloga http://igrzyskaoczamifinnicka.blogspot.com/ gdzie opisuję igrzyska oczami Finnicka ;)
    Proszę, zostaw szczerą opinię o blogu, jeśli widzisz błędy, napisz mi, będę bardzo wdzięczna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, naprawdę wspaniały rozdział! Świetnie opisałaś ten koszmar, czułam się tak, jakby i mi ktoś wbijał nóż w udo ;-; Nic nie zmianiaj, bardzo ciekawie piszesz i masz ogromny talent. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i zdobyłaś nową czytelniczkę oraz komentatorkę :3 Pozdrawiam i niech los zawsze ci sprzyja! ♥
    K. G.

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę fajnie się czyta i na pewno zostanę twoją czytelniczką. Rozdział był fajny i ciekawy a zwłaszcza koszmar Katniss. Szkoda że nie ma nikogo kto mógłby w tym momencie pomóc jej i się uspokoić. Czekam na nową notkę /LV

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, postanowiłam sprawdzić tego bloga. Ot tak z nudów, licząc na na to, że a nuż będzie to coś wow! I muszę ci przyznać, że nie zawiodłam się aż tak bardzo ;)
    Tak więc weny, a ja lecę czytać dalej.
    ~Beth

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie, ładnie opisujesz emocje... więc co ja będę pisać? Pędzę nadrabiać rozdziały :D
    ~ Ringeril

    OdpowiedzUsuń
  8. Super się zapowiada, a ja lecę czytać dalej.
    Okej

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli obiecuję że gdzieś zajrzę, to prędzej lub później, ale zawsze docieram na miejsce. Do Ciebie docierałem niezwykle długo, ale skoro już udało mi się tutaj zawitać, to mam nadzieję zabawić na dłużej i szybko uporać się z zaległościami.
    Nie czytałem tej słynnej trylogii, tak więc jak wiadomo w takiej sytuacji jestem ciemniejszy i bardziej niemrawy niż czytelnicy, którzy ją czytali. Ja więc nie wiem kim są ludzie wspomniani przez główną bohaterkę, ani jak umarli.
    Początek fajny i świetnie zbudowałaś napięcie. Zaczęło się spokojnie, wręcz melancholijnie, a potem nagle ruszyło z grubej rury o ludziach z pustymi oczodołami bez źrenic. Genialne zagranie, mroczne i przerażające. Mnie się bardzo podobało.
    Nie żywię jeszcze do twojej bohaterki jakiegoś przywiązania, tak więc nie jest mi jej szkoda. Muszę do niej nawyknąć by choć odrobinę wczuć się w jej emocję.
    Design bloga mnie nie obchodzi, ja się koncentruję przede wszystkim na treści. Dla mnie najważniejsze, że tekst jest czytelny, oraz to, że w nawigacji się nie gubię.

    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

~ Bo nadzieja umiera ostatnia.

Hej! Jeśli przeczytałeś rozdział, nie zapomnij skomentować! To dla mnie wiele znaczy, bo wiem, że ktoś czyta mojego bloga. Komentować mogą również użytkownicy anonimowi. Dziękuję za pozytywne komentarze, jak i za krytykę. :)